W procesie tworzenia startupów bardzo istotne jest nieszablonowe podejście do biznesu. Wdrażanie oryginalnych pomysłów to oczywiście stąpanie po bardzo niepewnym gruncie, jednak w przypadku trafienia w potrzeby rynku – przynieść może bardzo wymierne korzyści. W jakich dziedzinach możemy spodziewać się najciekawszych projektów w 2016 r.?
Mobilne zdrowie
Smartfony, smartwatche oraz tablety zmieniają się stopniowo w przenośnego diagnostę i doradcę. Nie przepisuje on jeszcze leków, ale pozwala kontrolować czas ich przyjmowania, informować o zaplanowanych wizytach u specjalisty, a przede wszystkim niemal 24 godziny na dobę gromadzi olbrzymią ilość danych dotyczących naszego zdrowia. Ulokowanie takich, bardzo osobistych komunikatów w wirtualnej przestrzeni obarczone jest ryzykiem, że dostaną się w niepowołane ręce. Z drugiej jednak strony otwiera przed lekarzami olbrzymie możliwości dokładnej analizy naszej kondycji, niemal w czasie rzeczywistym.
Analiza dużej ilości gromadzonych rekordów staje się powoli problemem nie tylko finansowym, ale i technicznym. Ma to duże znacznie zwłaszcza przy wspomnianych informacjach medycznych. Z podobnym problemem musiała poradzić sobie NASA, dysponująca gigantyczną liczbą zdjęć wszechświata. Rozwiązaniem okazało się połączenie w sieć milionów użytkowników komputerów osobistych na całym świecie. Prywatne osoby instalują specjalne oprogramowanie i w ten sposób udostępniają część mocy obliczeniowej swojego sprzętu. Dla użytkowników strata szybkości obliczeniowej urządzenia nie jest zauważalna. Działa jednak efekt skali, pozwalający na wykonie jeszcze większej liczby analiz zdjęć i przetwarzania zebranych informacji.
Firmy i instytucję coraz częściej posługują się rozwiązaniami pozwalającymi przenieść odbiorcę do świata 3D. Sztandarowym sposobem wykorzystania technologii VR (Virtual Reality) stały się okulary typu Oculus, łączące w sobie odpowiednią aplikację, smart fon z wysokiej jakości wyświetlaczem i obudowę zawierającą słuchawki oraz wizjer. Całe urządzenie przenosi użytkownika w świat trójwymiarowej rzeczywistości, gdzie za pomocą wcześniej nagranego (również specjalną kamerą 3D) obrazu, może on przez kilka minut polatać na lotni, poczuć się jak alpinista albo zwiedzić wnętrze wirtualnego muzeum. „Okulary” reagują na ruch głowy i odpowiednio dostosowują obraz tak, że możemy rozglądać się w zastanej rzeczywistości, jak w prawdziwym świecie.
Biznes oparty na modelu startupu zależny jest od inwestorów, mentorów i crowdfundingu. Coraz popularniejsze na świecie i w Polsce stają się tzw. akceleratory startupów. Biorą w nich udział zarówno podmioty prywatne, jak i publiczne (nierzadko kooperując ze sobą). Akceleratory działają w dużej mierze jak cernowski Zderzacz Hadronów. Przyśpieszają proces tworzenia się nowych firm poprzez szkolenia i konkursy dla najlepszych pomysłów tak, żeby „eksplodowały” w nowy innowacyjny produkt lub usługę. Dlatego coraz częściej organizacje takie jak klastry firm IT podejmują się roli przyśpieszania startapowych pomysłów, zwłaszcza jeżeli ściśle współpracują z uczelniami technicznymi, gdzie mogą wspierać innowacyjne studenckie projekty.
Żaden trend nie zastąpi jednak świeżego pomysłu na rozwiązanie problemu, które na pierwszy rzut oka wydawać się może szalone. Kto by pomyślał, że jak w przypadku Ubera, z koncepcji wynajmowania prywatnych samochodów jako taksówek, urośnie wart miliardy dolarów biznes.
Smartfony, smartwatche oraz tablety zmieniają się stopniowo w przenośnego diagnostę i doradcę. Nie przepisuje on jeszcze leków, ale pozwala kontrolować czas ich przyjmowania, informować o zaplanowanych wizytach u specjalisty, a przede wszystkim niemal 24 godziny na dobę gromadzi olbrzymią ilość danych dotyczących naszego zdrowia. Ulokowanie takich, bardzo osobistych komunikatów w wirtualnej przestrzeni obarczone jest ryzykiem, że dostaną się w niepowołane ręce. Z drugiej jednak strony otwiera przed lekarzami olbrzymie możliwości dokładnej analizy naszej kondycji, niemal w czasie rzeczywistym.
Na tym rynku wygrają pomysły łączące w sobie prostotę i wygodę użytkowania z bezpieczeństwem przesyłania i gromadzenia informacji. Idealne rozwiązanie da też lekarzom możliwość łatwej analizy coraz większej ilości informacji, a nawet interweniowania w przypadku wystąpienia u pacjenta alarmujących objawów, jak np. zbyt długo utrzymującego się wysokiego ciśnienia - opowiada Marta Fudali-Michalska z ITCorner, wrocławskiego klastra nowych technologii.Opanować przepływ danych
Analiza dużej ilości gromadzonych rekordów staje się powoli problemem nie tylko finansowym, ale i technicznym. Ma to duże znacznie zwłaszcza przy wspomnianych informacjach medycznych. Z podobnym problemem musiała poradzić sobie NASA, dysponująca gigantyczną liczbą zdjęć wszechświata. Rozwiązaniem okazało się połączenie w sieć milionów użytkowników komputerów osobistych na całym świecie. Prywatne osoby instalują specjalne oprogramowanie i w ten sposób udostępniają część mocy obliczeniowej swojego sprzętu. Dla użytkowników strata szybkości obliczeniowej urządzenia nie jest zauważalna. Działa jednak efekt skali, pozwalający na wykonie jeszcze większej liczby analiz zdjęć i przetwarzania zebranych informacji.
Zastosowanie tego typu rozwiązania do danych medycznych ma tę wadę, że w przeciwieństwie do zdjęć gwiazd, operujemy na informacjach poufnych. Być może częściowym rozwiązaniem byłoby połączenie w zamknięte systemy sieci własnej szpitali i jednostek medycznych. Jest to z pewnością wyzwanie, które czeka na swój startup – opowiada Maciej Gawlik z ITCorner.Oferta w 3D
Firmy i instytucję coraz częściej posługują się rozwiązaniami pozwalającymi przenieść odbiorcę do świata 3D. Sztandarowym sposobem wykorzystania technologii VR (Virtual Reality) stały się okulary typu Oculus, łączące w sobie odpowiednią aplikację, smart fon z wysokiej jakości wyświetlaczem i obudowę zawierającą słuchawki oraz wizjer. Całe urządzenie przenosi użytkownika w świat trójwymiarowej rzeczywistości, gdzie za pomocą wcześniej nagranego (również specjalną kamerą 3D) obrazu, może on przez kilka minut polatać na lotni, poczuć się jak alpinista albo zwiedzić wnętrze wirtualnego muzeum. „Okulary” reagują na ruch głowy i odpowiednio dostosowują obraz tak, że możemy rozglądać się w zastanej rzeczywistości, jak w prawdziwym świecie.
To rozwiązanie idealne dla wielu branż. Pozwala np. zaprezentować realistyczne wizje miejsc, do których chcemy sprzedać wycieczkę oraz atrakcji, które na miejscu czekają na naszego klienta. – opowiada Maciej Gawlik z ITCorner. Urządzenia tego typu są też doskonałym narzędziem prezentacji różnego typu aranżacji wnętrz. Projektant może pochwalić się swoimi wykonaniami już nie tylko na zdjęciach, ale również w 3D. - Rozwiązanie te nie są jednak tanie. Pomysł tańszego wykorzystania tej technologii i udostępnienia jej małym firmom to może być strzał w dziesiątkę. –dodajeAkceleratorem w startup
Biznes oparty na modelu startupu zależny jest od inwestorów, mentorów i crowdfundingu. Coraz popularniejsze na świecie i w Polsce stają się tzw. akceleratory startupów. Biorą w nich udział zarówno podmioty prywatne, jak i publiczne (nierzadko kooperując ze sobą). Akceleratory działają w dużej mierze jak cernowski Zderzacz Hadronów. Przyśpieszają proces tworzenia się nowych firm poprzez szkolenia i konkursy dla najlepszych pomysłów tak, żeby „eksplodowały” w nowy innowacyjny produkt lub usługę. Dlatego coraz częściej organizacje takie jak klastry firm IT podejmują się roli przyśpieszania startapowych pomysłów, zwłaszcza jeżeli ściśle współpracują z uczelniami technicznymi, gdzie mogą wspierać innowacyjne studenckie projekty.
Żaden trend nie zastąpi jednak świeżego pomysłu na rozwiązanie problemu, które na pierwszy rzut oka wydawać się może szalone. Kto by pomyślał, że jak w przypadku Ubera, z koncepcji wynajmowania prywatnych samochodów jako taksówek, urośnie wart miliardy dolarów biznes.