O nowych technologiach w przemyśle mówi się wiele. Internet rzeczy, Big Data, sztuczna inteligencja — wszystkie one kształtują kierunek, w jakim zmierza branża, jednak w tym wyścigu to właśnie blockchain może być czarnym koniem, który niespodziewanie przewróci rynek do góry nogami. Według firmy konsultingowej Greenwich Associates, technologia wykorzystywana przez najpopularniejszą kryptowalutę przestaje być ciekawą koncepcją i już za chwilę będziemy oglądać jej spektakularne wdrożenia.
Zdaniem analityków z MarketsandMarkets rynek technologii blockchain w 2021 r. wart będzie 2,3 miliarda dolarów. Oznacza to skumulowany wzrost na poziomie 61.5 proc. rdr. Prognozy robią wrażenie, szczególnie, gdy zestawi się je z danymi z zeszłego roku. W 2016 r. wartość tego rynku szacowano na zaledwie 210 milionów dolarów, Aplikacje oparte o blockchain znalazły już zastosowanie w branżach finansowej, ochrony danych, IT, opieki zdrowotnej, transportu czy energetyki. Jeszcze do niedawna na ich implementację decydowali się tzw. „Early adopters”, czyli podmioty, które przecierają szlaki i jako pierwsze testują nowoczesne technologie. Eksperci są zgodni, że większość projektów wykorzystujących ten rozproszony model gromadzenia informacji do niedawna była w fazie „proof-of-concept”. Ten okres dobiegł jednak końca, a co do możliwości, jakie dają łańcuchy bloków nie trzeba nikogo przekonywać. To dlatego oglądamy rosnącą liczbę wykorzystujących je rozwiązań IT, dedykowanych przeróżnym branżom.
W ślad za takimi krajami, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Grecja czy Honduras implementację technologii blockchain planuje polski rząd. Przy Ministerstwie Cyfryzacji działa grupa robocza zajmująca się tematyką technologii rozproszonych rejestrów. Jednym z owoców prac tej grupy były konsultacje społeczne, które odbyły się w ubiegłym roku w Parlamencie. Na razie nie wiadomo, w jakim stopniu systemy oparte o blokchain miałaby zastąpić obecne rozwiązania IT wykorzystywane przez administrację państwową. Wiemy natomiast, że Ministerstwo Cyfryzacji przygląda się m.in. rozproszonej infrastrukturze IT stworzonej przez Estonię po tym, jak sterowany z Rosji atak hackerski położył wszystkie państwowe i bankowe systemy informatyczne. Władze tego niewielkiego, nadbałtyckiego kraju postanowiły zrobić wszystko, by taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. W tym celu utworzono architekturę kluczowych państwowych systemów komputerowych w oparciu o infrastrukturę klucza publicznego (Public Key Infrastructure) oraz blockchain. Posunięcie spotkało się z ogromną aprobatą mieszkańcom Estonii, których życie stało się dużo prostsze. Tak zaprojektowana architektura kraju pozwala m.in. głosować online z dowolnego miejsca na świecie, podpisywać cyfrowo dokumenty i bezpiecznie je wysyłać, składać deklaracje podatkowe, a nawet korzystać z cyfrowych recept. Również przedsiębiorcy z całego świata czerpią z niej korzyści. Program e-residency pozwala bowiem zdalnie zakładać i prowadzić firmy na terytorium Estonii. Nad bezpieczeństwem przepływu informacji czuwa m.in. zaawansowana kryptografia, która jest integralnym elementem łańcucha bloków. W praktyce oznacza to, że nie ma możliwości, by ktokolwiek manipulował systemem, wprowadzając zmiany do raz zapisanych danych. Decentralizacja ma jeszcze jedną, istotną zaletę: nawet jeśli hackerom udałoby się przeprowadzić skuteczny atak, który wyłączyłby z obiegu część kluczowych komputerów, to i tak nie sparaliżuje on całego kraju tak, jak miało to miejsce w przeszłości.
Po pierwsze transparentność
Technologia, którą z powodzeniem wykorzystuje kryptowaluta Bitcoin, zapewniając najwyższy poziom bezpieczeństwa przeprowadzanych w niej transakcji, znajdzie zastosowanie nie tylko w branży finansowej czy infrastrukturze państwowej, lecz również w przemyśle. Blockchain ma potencjał, by całkowicie odmienić funkcjonowanie firma produkcyjnych. Obecnie branża cierpi na brak przejrzystości łańcucha dostaw. Gdy jest on rozbudowany, uzyskanie pełnego obrazu wszystkich dokonanych transakcji przez dostawców, podwykonawców czy klientów graniczy z cudem. W efekcie, użytkownik końcowy nie może prześledzić drogi, jaką przebyły wszystkie elementy składające się na finalny produkt. Dysponuje on natomiast szczątkowymi informacjami np. o kraju, w jakim odbywał się finalny etap produkcji lub o rodzaju materiałów w niej wykorzystanych.
Na wykorzystanie takiej technologii w łańcuchu dostaw zdecydowała się również duńska firma transportowa Maersk, jeden z największych operatorów kontenerowych na świecie. Nowe rozwiązanie ma pomóc w zarządzaniu i śledzeniu kontenerów przez całkowitą cyfryzację wszystkich etapów transportu, od nadania przesyłki w porcie do jej odbioru w miejscu docelowym. Ponadto, dzięki urządzeniom IoT system daje możliwość monitorowania stanu przesyłki. Sensory rejestrują np. temperaturę i poziom wilgotności w kontenerze, a pomiary zapisywane są w rejestrze blockchain. Oprogramowanie opracowane we współpracy z IBM ma zwiększyć przejrzystość, przyczynić się do bezpiecznego przekazywania informacji pomiędzy partnerami handlowymi oraz znacznie zwiększyć automatyzacje procesu realizowanego przez wiele różnych uczestników. Rozwiązanie ma być szeroko dostępne dla podmiotów w ekosystemie żeglugi morskiej oraz innych firm z branży transportowej, a kiedy osiągnie już efekt skali, dzięki zmniejszeniu kosztów administracyjnych i eliminacji opóźnień spowodowanych błędami w dokumentacji może oszczędzić przedsiębiorstwom miliardy dolarów. Jednak by tak się stało, konieczna będzie zakrojona na szeroką skalę współpraca pomiędzy objętymi system organizacjami, takimi jak np. firmy transportowe, porty, urzędy celne, banki oraz sprzedawcy i nabywcy towaru.
Szybciej i bezpieczniej
Papierowe umowy są kłopotliwe, a ich finalizacja może trwać tygodniami, gdy podpisują je podmioty stacjonujące na różnych kontynentach. Z kolei standardowe cyfrowe dokumenty tego typu można łatwo podrobić, więc rzadko kiedy firmy decydują się na tę formę zawierania umowy. Odpowiedzią na potrzebę automatyzacji takich procesów są tzw. „smart contracts”. To nowoczesna forma ustalania warunków współpracy opracowana w technologii rozproszonych rejestrów.
W ślad za takimi krajami, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Grecja czy Honduras implementację technologii blockchain planuje polski rząd. Przy Ministerstwie Cyfryzacji działa grupa robocza zajmująca się tematyką technologii rozproszonych rejestrów. Jednym z owoców prac tej grupy były konsultacje społeczne, które odbyły się w ubiegłym roku w Parlamencie. Na razie nie wiadomo, w jakim stopniu systemy oparte o blokchain miałaby zastąpić obecne rozwiązania IT wykorzystywane przez administrację państwową. Wiemy natomiast, że Ministerstwo Cyfryzacji przygląda się m.in. rozproszonej infrastrukturze IT stworzonej przez Estonię po tym, jak sterowany z Rosji atak hackerski położył wszystkie państwowe i bankowe systemy informatyczne. Władze tego niewielkiego, nadbałtyckiego kraju postanowiły zrobić wszystko, by taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. W tym celu utworzono architekturę kluczowych państwowych systemów komputerowych w oparciu o infrastrukturę klucza publicznego (Public Key Infrastructure) oraz blockchain. Posunięcie spotkało się z ogromną aprobatą mieszkańcom Estonii, których życie stało się dużo prostsze. Tak zaprojektowana architektura kraju pozwala m.in. głosować online z dowolnego miejsca na świecie, podpisywać cyfrowo dokumenty i bezpiecznie je wysyłać, składać deklaracje podatkowe, a nawet korzystać z cyfrowych recept. Również przedsiębiorcy z całego świata czerpią z niej korzyści. Program e-residency pozwala bowiem zdalnie zakładać i prowadzić firmy na terytorium Estonii. Nad bezpieczeństwem przepływu informacji czuwa m.in. zaawansowana kryptografia, która jest integralnym elementem łańcucha bloków. W praktyce oznacza to, że nie ma możliwości, by ktokolwiek manipulował systemem, wprowadzając zmiany do raz zapisanych danych. Decentralizacja ma jeszcze jedną, istotną zaletę: nawet jeśli hackerom udałoby się przeprowadzić skuteczny atak, który wyłączyłby z obiegu część kluczowych komputerów, to i tak nie sparaliżuje on całego kraju tak, jak miało to miejsce w przeszłości.
Po pierwsze transparentność
Technologia, którą z powodzeniem wykorzystuje kryptowaluta Bitcoin, zapewniając najwyższy poziom bezpieczeństwa przeprowadzanych w niej transakcji, znajdzie zastosowanie nie tylko w branży finansowej czy infrastrukturze państwowej, lecz również w przemyśle. Blockchain ma potencjał, by całkowicie odmienić funkcjonowanie firma produkcyjnych. Obecnie branża cierpi na brak przejrzystości łańcucha dostaw. Gdy jest on rozbudowany, uzyskanie pełnego obrazu wszystkich dokonanych transakcji przez dostawców, podwykonawców czy klientów graniczy z cudem. W efekcie, użytkownik końcowy nie może prześledzić drogi, jaką przebyły wszystkie elementy składające się na finalny produkt. Dysponuje on natomiast szczątkowymi informacjami np. o kraju, w jakim odbywał się finalny etap produkcji lub o rodzaju materiałów w niej wykorzystanych.
Technologia blockchain może poprawić kwestie przejrzystości i identyfikacji w łańcuchu dostaw produkcji dzięki wykorzystaniu odpornej na oszustwa, rozproszonej bazy danych i kontrolowanego dostępu. Umożliwi ona gromadzenie kluczowych informacji o pochodzeniu każdego pojedynczego składnika wykorzystanego w procesie produkcyjnym. Oznacza to nowy poziom transparentności i bezpieczeństwa — tłumaczy Piotr Rojek z DSR, firmy specjalizującej się w dostarczaniu zaawansowanych rozwiązań IT dla produkcji.Coraz więcej firmy planuje wdrożenie rozproszonej po sieci użytkowników bazy danych zawierających zabezpieczone bloki informacji o wszystkich transakcjach związanych z wybranym produktem. Takie rozwiązanie testuje m.in. amerykańska sieć supermarketów Wal-Mart, by skuteczniej czuwać nad jakością i świeżością sprzedawanej żywności. Funkcjonowanie systemu do zarządzania łańcuchem dostaw opartego o technologię blokchain w łatwy sposób można zilustrować na przykładzie końcowego produktu, takiego jak masło. Biorąc je pod lupę znajdziemy odpowiedzi m.in. na następujące pytania: z jakich farm pochodziły krowy, których mleko wykorzystano do jego produkcji? Jakie zabiegi medyczne przeszły i jaką paszą je karmiono? W jakiej mleczarni powstała dana partia? W jakiej hurtowni przechowywano masło, nim trafiło do punktu sprzedaży detalicznej? Jaka jest szczegółowa historia pozostałych składników, wykorzystanych w produkcji? Producenci, dostawcy, dystrybutorzy, sprzedawcy detaliczni i konsumenci końcowi — wszyscy oni odegrają istotną rolę, zostawiając w sieci blockchain istotne informacje o artykule.
Na wykorzystanie takiej technologii w łańcuchu dostaw zdecydowała się również duńska firma transportowa Maersk, jeden z największych operatorów kontenerowych na świecie. Nowe rozwiązanie ma pomóc w zarządzaniu i śledzeniu kontenerów przez całkowitą cyfryzację wszystkich etapów transportu, od nadania przesyłki w porcie do jej odbioru w miejscu docelowym. Ponadto, dzięki urządzeniom IoT system daje możliwość monitorowania stanu przesyłki. Sensory rejestrują np. temperaturę i poziom wilgotności w kontenerze, a pomiary zapisywane są w rejestrze blockchain. Oprogramowanie opracowane we współpracy z IBM ma zwiększyć przejrzystość, przyczynić się do bezpiecznego przekazywania informacji pomiędzy partnerami handlowymi oraz znacznie zwiększyć automatyzacje procesu realizowanego przez wiele różnych uczestników. Rozwiązanie ma być szeroko dostępne dla podmiotów w ekosystemie żeglugi morskiej oraz innych firm z branży transportowej, a kiedy osiągnie już efekt skali, dzięki zmniejszeniu kosztów administracyjnych i eliminacji opóźnień spowodowanych błędami w dokumentacji może oszczędzić przedsiębiorstwom miliardy dolarów. Jednak by tak się stało, konieczna będzie zakrojona na szeroką skalę współpraca pomiędzy objętymi system organizacjami, takimi jak np. firmy transportowe, porty, urzędy celne, banki oraz sprzedawcy i nabywcy towaru.
Szybciej i bezpieczniej
Papierowe umowy są kłopotliwe, a ich finalizacja może trwać tygodniami, gdy podpisują je podmioty stacjonujące na różnych kontynentach. Z kolei standardowe cyfrowe dokumenty tego typu można łatwo podrobić, więc rzadko kiedy firmy decydują się na tę formę zawierania umowy. Odpowiedzią na potrzebę automatyzacji takich procesów są tzw. „smart contracts”. To nowoczesna forma ustalania warunków współpracy opracowana w technologii rozproszonych rejestrów.
Blockchain jest przyszłością świata. Za jego pomocą możemy negocjować i tworzyć tzw. “smart contracts” z różnymi podmiotami. Czyli po raz kolejny nowe technologie eliminują pośredników. Ubezpieczenie bez konieczności podpisania umowy z towarzystwem ubezpieczeniowym? Zakup akcji bez brokera? Konto bankowe bez banku? Stworzenie dokumentu prawnego bez prawnika? W teorii to wszystko jest możliwe — uważa Artur Kurasiński, znany bloger technologiczny i twórca MUSE, narzędzia do analityki treści wideo w mediach społecznościowych.Inteligentne kontrakty pozwalają na automatyczną implementację ustalonych reguł biznesowych. Wcześniej było to niemożliwe do realizacji, ponieważ każda ze stron posiadała oddzielną bazę danych. Z rozproszoną po wszystkich użytkownikach wspólną bazą cyfrowych informacji, żadna ze stron nie może manipulować powziętymi ustaleniami, a kontrakty wykonywane są automatycznie, bez angażowania pośredników.
W przypadku tak zautomatyzowanych umów największymi zaletami są szybkość i bezpieczeństwo. Ponadto, są one dużo mniej podatne na ludzkie błędy, redukują potrzebę posiadania pośredników i korzystania z takich rozwiązań, jak np. rachunki powiernicze, co przekłada się na redukcję kosztów. Ponieważ inteligentne umowy są egzekwowane automatycznie, to ich naturalnym środowiskiem funkcjonowania jest Internet. Jednak w przyszłości z pewnością zobaczymy implementację takich rozwiązań w świecie analogowym. W przypadku fabryk inteligentne kontakty mogą sprawdzić się np. w rezerwowaniu i kupowaniu materiałów produkcyjnych lub usług — prognozuje Piotr Rojek z DSR SA.Jego zdaniem blokchain jest jedną z kluczowych technologii, które kształtować będą gospodarkę przyszłości, jednak dopiero w synergii z internetem rzeczy czy sztuczną inteligencją zobaczymy jej pełen potencjał. IIoT umożliwia digitalizację fizycznych obiektów i rejestrowanie informacji o nich w rozproszonym rejestrze, a SI nastąpi pełna automatyzacja wszystkich procesów. Podobnego zdania jest Szczepan Bentyn, youtuber, który poświęcił swój kanał zagadnieniom związanym z blockchain oraz prezes zarządu Pracowni Nowych Technologii. Jednak w swoich prognozach wykracza on daleko poza wdrożenia rozproszonego rejestru w biznesie, wieszcząc totalną rewolucję społeczno-ekonomiczno-polityczną.
Trudno wypowiadać się o potencjalnych zastosowaniach technologii blockchain, bo jest ona tak dalece rewolucyjna, że możliwości stają się nieograniczone. Na pewno możemy spodziewać się tego, że stworzy ona nowe rynki, o których istnieniu dzisiaj nie mamy nawet pojęcia. Czego przykładami mogą być rynki predykcyjne tj. Augur czy Gnosis, dające wolnemu rynkowi narzędzia wręcz do sterowania losem świata. Najciekawsze i najbardziej rewolucyjne zastosowania Blockchain dopiero przed nami – prorokuje Bentyn.Źródło: www.dsr.com.pl